października 14, 2018

Podkłady Mineralne Annabelle Minerals - moja historia

Podkłady Mineralne Annabelle Minerals - moja historia
Dzisiaj historia miłosna między mną a minerałami w trzech aktach: zauroczenie, rozczarowanie, miłość.
Moja przygoda z marką Annabelle Minerals zaczęła się w 2015 roku od trzech darmowych próbek, właściwie przez przypadek dowiedziałam się o akcji promocyjnej i postanowiłam spróbować - świetne składy, filozofia, estetyka, naczytałam się pozytywnych opinii i też chciałam spróbować "makijażu, który pielęgnuje skórę". Wszystko brzmiało doskonale! 

Akt drugi rozczarowanie: coś jednak poszło nie tak, absolutnie nie potrafiłam poradzić sobie z produktem, moja sucha skóra wyglądała jak skorupa, do tego wybrałam zły kolor, skutecznie zniechęciło mnie to do dalszego romansu z podkładami mineralnymi.
Z perspektywy czasu doskonale wiem co poszło nie tak, po pierwsze - kiepska pielęgnacja, dopiero raczkowałam w tematyce kosmetyków naturalnych i bardzo łatwo nabierałam się na wszelki greenwashing, podkłady nie chciały współpracować z wysuszoną cerą i nic dziwnego!
Kolejny grzech to nabieranie zbyt dużej ilości produktu, teraz wiem, że potrzeba bardzo malutko, żeby pokryć całą twarz, do tego stemplowałam skórę pędzlem bez żadnego wyczucia. 
Aktualnie naprawdę niewielką ilość produktu wsypuję do porcelanowej miseczki, mieszam w niej pędzlem, a następnie okrężnymi ruchami rozprowadzam po twarzy.



No i nareszcie: miłość! Po kilku latach postanowiłam dać jeszcze jedną szansę podkładom mineralnym Annabelle Minerals i nie żałuję. Tym razem zamówiłam zestaw miniaturek podkładów w formule kryjącej. Zestaw kosztuje 39.9 zł, w eleganckim pudełeczku otrzymujemy 16 próbek, wszystkie dostępne wersje kolorystyczne i odcienie (Sunny, Golden, Natural, Beige), dzięki czemu możemy dopasować do naszej karnacji idealny odcień podkładu.

Zestawy miniatur powstają w Spółdzielni Socjalnej, która aktywizuje zawodowo osoby niepełnosprawne, dlatego ich dostępność jest często nieduża - trzeba polować! KLIK.

Przechodząc do rzeczy, tym razem między mną a Annabelle Minerals od razu zaiskrzyło, podkład pięknie kryje, stapia się z cerą, nie wygląda sucho, ani nie wysusza skóry. Efekt jest bardzo naturalny, a poziom krycia naprawdę zadowalający, do tego cera jest pięknie rozświetlona.
Wersja kryjąca przeznaczona jest dla skóry suchej i normalnej, małym minusem jest to, że skóra przetłuszcza mi się nieco szybciej niż w przypadku podkładów w płynie, prawdopodobnie zainwestuję w puder tej samej marki.

Podsumowując, jestem bardzo zadowolona! Dajcie znać, czy też używacie kosmetyków mineralnych. 

Skład: mica, titanium dioxide, zinc oxide, iron oxide. 



października 05, 2018

Vianek - Intensywnie łagodzące masło do ciała

Vianek - Intensywnie łagodzące masło do ciała
Przychodzę do was dzisiaj z krótką recenzją masła do ciała marki Vianek. 
Od producenta: Delikatne masło do ciała łączące właściwości niezwykle cennego oleju kokosowego i ekstraktu z kozłka lekarskiego. Silnie nawilża, wygładza i zmiękcza naskórek, łagodzi podrażnienia i zapewnia komfortowe uczucie relaksu. Wosk pszczeli i gliceryna przyspieszają regenerację i odbudowę warstwy wodno-lipidowej. Systematyczne stosowanie pozwala cieszyć się aksamitnie gładką skórą, odporną na przesuszenie i łuszczenie.


Seria różowa szczególnie dobrze sprawdzi się w przypadku skóry suchej, wrażliwej, skłonnej do podrażnień, w skrócie - jesienią każda z nas go potrzebuje! 🍃🍂
W składzie olej sojowy, kokosowy, ekstrakt z kozłka lekarskiego, wosk pszczeli. Oczywiście nie znajdziemy w nim parafiny, olejów mineralnych, PEGów, parabenów. Ze względu na zawartość wosku pszczelego w składzie, NIE jest wegański.


Skład:
Aqua, Glycine Soja Oil (olej sojowy), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Glycerin (gliceryna), Glyceryl Stearate (emulgaotr, działanie pośrednio nawilżające), Sorbitan Stearate (emulgator), Sucrose Cocoate (emulgator otrzymywany z oleju kokosowego), Valeriana Officinalis Root Extract (ekstrakt z kozłka lekarskiego), Cera Alba (wosk pszczeli), Cetearyl Alcohol (emolient, ma działanie nawilżające), Xanthan Gum, Benzyl Alcohol (konserwant), Parfum (kompozycje zapachowe), Dehydroacetic Acid (konserwant, dozowolony przez instytucje certyfikujące kosmetyki naturalne), Amyl Cinnamal (zapach), Geraniol (zapach), Lilial (zapach), Linalool (zapach), Hexyl Cinnamal (zapach), Limonene (zapach).




Produkt ma intensywnie nawilżać, zmiękczać i wygładzać skórę, łagodzić podrażnienia, przyspieszać regenerację.

Masło ma raczej konsystencję gęstego balsamu, przy rozprowadzaniu trzeba z nim trochę powalczyć, wpracować w skórę, żeby całkowicie się wchłonął, bardzo ładnie pachnie i dobrze nawilża.
Pojemność 250 ml wystarczy na jakiś czas, produkt należy zużyć w ciągu 3 miesięcy. 

Myślę, że to fajny, treściwy produkt na jesienny dni, otula skórę, chroni przed czynnikami atmosferycznymi i świetnie regeneruje



października 01, 2018

Korygujący krem pod oczy Zielona herbata Mokosh - recenzja, skład

Korygujący krem pod oczy Zielona herbata Mokosh - recenzja, skład
Pierwszy dzień października 🍂 dla kogo z Was oznacza to powrót na uczelnię?
Dla wszystkich zmęczonych oczu, przy niewyspanym poniedziałku - obiecana recenzja korygującego kremu pod oczy Zielona herbata od Mokosh.
Ten niewielki słoiczek już od jakiegoś czasu towarzyszy mi przy porannej i wieczornej pielęgnacji, dzisiaj przyszedł czas na moje kilka słów. 

W kremie znajdziemy takie składniki aktywne jak olej arganowy, olej z nasion sezamu, ekstrakt z zielonej herbaty, olej kokosowy, ekstrakt z alg brunatnych oraz czerwonych, kofeinę, kwas hialuronowy, witaminę E, olej z nasion słonecznika (wymienione zgodnie z kolejnością w Inci).



Mamy więc moc olejów, które nawilżą i zregenerują skórę, ekstrakt z zielonej herbaty o działaniu antyoksydacyjnym i opóźniającym oznaki starzenia, wyciągi z alg, które zapobiegają rozszerzaniu naczyń krwionośnych oraz kofeinę, która stymuluje mikrokrążenie w skórze i redukuje cienie pod oczami oraz opuchnięcia.

Oprócz tego Mika, której zastosowanie w kosmetykach bardzo lubię - pięknie rozświetla i upiększa optycznie skórę.

Krem mimo bogatego składu jest całkiem lekki, ma przyjemną konsystencjęszybko się wchłania i jest szalenie wydajny!
Sprawdza się pod makijaż, fajnie współpracuje z korektorem od Couleur Caramel, utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia skóry pod oczami przez cały dzień. Redukcji cieni nie odnotowałam.


Skład: 
Aqua, Decyl Cocoate (emolient, pochodzenia roślinnego), Argania Spinosa Kernel Oil (oleja rganowy), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil (olej z nasion sezamu), Glycerin (gliceryna), Glyceryl Stearate Citrate (emulgator pochodzenia roślinnego), Cetearyl Alcohol (wpływa na konsystencję, pochodzenia roślinnego, ma działanie zmiękczające), Betaine (surowiec ochodzenia roślinnego, bardzo dobrze nawilża), Isostearyl Isostearate (emolient pochodzenia roślinnego), Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract (ekstrakt z zielonej herbaty), Cocos Nucifera (Coconut) Oil (olej kokosowy), Cetyl Ricinoleate (emolient pochodzenia roślinnego), C10-18 Triglycerides (emolient pochodzenia roślinnego), Ascophyllum Nososum (Brown Algae) Extract (ekstrakt z alg brunatnych), Asparagopsis Armata (Red Algae) Extract (ekstrakt z algi czerwonej), Caffeine (kofeina), Glyceryl Caprylate (emolient otrzymywany z oleju kokosowego), Xanthan Gum (substancja konsystencjotwórcza, pochodzenia naturalnego), Sodium Hyaluronate (kwas hialuronowy w postaci soli), Benzyl Alcohol (konserwant*), Tocopherol (witamina E), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil (olej z nasion słonecznika), Hyaluronic Acid (kwas hialuronowy), DehydroaceticAcid (konserwant*), Tetrasodium Glutamate Diacetate (substancja chelatująca; wiąże się z innymi substancjami), Parfum (kompozycje zapachowe), Mica (składnik mineralny), Titanium Dioxide (składnik mineralny), Iron Oxide (składnik mineralny).

*surowce zatwierdzone przez instytucje certyfikujące kosmetyki naturalne

Krem jest dostępny w pojemności 15 i 30 ml, ja posiadam wersję mniejszą i ogromnie mnie to cieszy, bynajmniej nie dlatego, że jestem niezadowolona z produktu! Producent zaleca, żeby zużyć krem w ciągu 3 miesięcy od otwarcia, a jako, że jest on niesamowicie wydajny, to przynajmniej dla mnie byłoby to nie lada wyzwaniem.
Jak najbardziej jestem zadowolona, marka Mokosh jeszcze nigdy mnie nie zawiodła:)



Copyright © 2016 dzisiaj ania , Blogger