grudnia 31, 2018

Kosmetyczne hity 2018

Kosmetyczne hity 2018
Bardzo cieszę się na ten post, ponieważ przychodzę do was z moimi hitami, wybrałam dziewięć kosmetyków, które towarzyszyły mi w roku 2018 i do których z przyjemnością będę powracała w następnych latach. Przed wami moje kosmetyczne #topnine


1. Balsam do twarzy i ciała Willow Organics - cudowna polska marka kosmetyków naturalnych, wegańskich, o zdecydowanie najpiękniejszym zapachu. Aktualnie w ofercie znajdują się Fruity Mousse, Yellow Rose Buds i Fruity Sugar Scrub, dwa pierwsze produkty używałam i pokochałam od pierwszego spotkania. Musik do twarzy i ciała jest produktem wielozadaniowym, przy mojej suchej skórze doskonale sprawdzał się również używany jako krem do twarzy na noc, odżywia, natłuszcza i chroni skórę, a przy tym pachnie jak marzenie, słodko i cytrusowo jednocześnie. Zdarzało mi się używać go również do ciała na szczególnie suche miejsca, ale raczej oszczędnie, bo bardzo nie chciałam zobaczyć dna ;) 
Mimo treściwej formuły nie zapychał mojej cery, skład na medal: 

Mangifera Indica Seed Butter (masło mango), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea), Carthamus Tinctorius Seed Oil (olej z krokosza barwierskiego), Prunus Armeniaca Kernel Oil (olej z pestek moreli), Tocopherol (witamina E), Litsea Cubeba Fruit Oil (olejek z werbeny egzotycznej)Copaifera Officinalis Resin (balsam z drzewa Copaiba), Citral*, Limonene*, Linalool*, Geraniol*, Citronellol*
* naturalne składniki olejku eterycznego


2. Ochronne serum antyoksydacyjne Noyau - niezbędnik w kosmetycznej każdej z nas, leciutkie, nawilżające serum, które działa jak tarcza przed smogiem, dymem papierosowym, promieniowaniem UV generowanym przez urządzenia elektroniczne. Produkt polski, wegański, naturalny.
Serum świetnie sprawdzało się zarówno latem, jak i podczas chłodniejszych miesięcy, a to szczególnie ważne, bo właśnie wtedy jakość powietrza jest najgorsza. Uwielbiam za żelową konsystencję, szybkie wchłanianie i wygładzanie, idealnie sprawdza się pod minerałami. Za działanie ochronne odpowiedzialny jest pewien glon:  
PHYCOSACCHARIDE APG– otrzymywany z glonu morskiego Laminaria Digitata tworzy na twarzy niewidzialną maskę wchłaniającą drobne zanieczyszczenia ze środowiska,  metale ciężkie, dym papierosowy, tzw. cząsteczki PM 2.5., które są zawarte w otaczającym nas zanieczyszczonym powietrzu. Dodatkowo ułatwia usuwanie tych zanieczyszczeń przy oczyszczaniu skóry.



3. Brązujący balsam do ciała i twarzy MOKOSH - słońce w słoiczku! Nie zdążyłam opisać tego produktu na instagramie, chociaż jest ze mną już od wakacji, ale zapewniam, że szczegółowa recenzja i zdjęcia na pewno się jeszcze pojawią. Ten kosmetyk to gwarancja pięknej opalenizny, bez oparzeń słonecznych, smug czy nienaturalnego koloru. To nie jest samoopalacz o sztucznym zapachu, tylko balsam, który doskonale pielęgnuje naszą skórę i jednocześnie sprawia, że nabiera ona ciemniejszego koloru. Produkt został wzbogacony składnik pochodzenia naturalnego „MelanoBronze” z ekstraktu niepokalanka pospolitego, który zwiększa naturalną pigmentację skóry poprzez stymulację produkcji melaniny w melanocytach. Dzięki temu skóra staje się ciemniejsza w taki sam sposób, jak podczas zażywania kąpieli słonecznej, jednak bez konieczności narażania jej na promieniowanie UV.
Balsam dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, nie brudzi ubrań czy pościeli, nałożony wieczorem sprawia, że rano budzimy się z wyraźnie piękniejszą skórą, efekt możemy stopniować. 
4. Kosmetyki Shy Deer - tutaj muszę wskazać całą markę, ponieważ aktualnie nie potrafię zdecydować, który z przetestowanych przeze mnie produktów najbardziej przypadł mi do gustu. Nieśmiały Jelonek zasługuje na wyróżnienie, ponieważ pojawił się w 2018 roku i z miejsca skradł serca wielu z nas. Począwszy od filozofii przybliżania nas do natury, przez doskonałe składy, aż po wspaniałe opakowania; szkło zwieńczone drewnem. Ja przepadłam! Na moim instagramowym profilu możecie przeczytać recenzję kremu do skóry suchej i normalnej, a za jakiś czas również emulsji do demakijażu i oczyszczania oraz eliksiru do twarzy, ciała i włosów. Już mogę powiedzieć, że wszystkie te produkty są dla mnie strzałem w dziesiątkę.

5. ZOJO ELIXIRS - kosmetyki działające od wewnątrz, czyli formuły, które pozwalają nam dbać o zdrowie, witalność i piękną skórę od środka. Nie nazywam tych produktów suplementami diety, ponieważ kojarzy mi się to głównie z nabijaniem konsumentów w butelkę, ZOJO jest jednak całkowicie inne i dlatego skradło moje serce. ZOJO to eliksiry piękna, formuły wypełnione po brzegi organicznymi składnikami, witaminami, minerałami, przeciwutleniaczami. Spójrzcie na te składy, to musi działać! 
The Gorgeous Formula skład: Ekologiczna Trawa Jęczmienna w Proszku, Organiczna Czarna Porzeczka w Proszku (Ribes nigrum), Organiczny Baobab w Proszku (Adansonia digitata), Organiczna Witania ospała w Proszku (Withania somnifera), Organiczny Świerzbiec Właściwy w Proszku (Mucuna pruriens), Organiczna Triphala w Proszku (w tym: Liściokwiat garbnikowy (emblica officinalis), migdałecznik (terminalia bellrica), migdałecznik chebułowiec (terminalia chebula), Organiczna Herbata Matcha w Proszku (Camellia sinensis).

Eliksiry dodawane do koktajli stały się niezastąpionym elementem mojej pielęgnacji. 


6. Specjalistyczny balsam wyszczuplający RESIBO - działanie wyszczuplające,antycellulitowe, wysmuklające sylwetkę, a przy tym silnie nawilżające, odżywiające i regenerujące - brzmi jak bajka i chociaż nie zaobserwowałam ubytku centymetrów w udach, pokochałam ten produkt i w 2019 otworzę kolejne opakowanie. A to dlaczego - balsam nawilża jak żaden inny, przepięknie pachnie i sprawia, że skóra jest wyraźnie piękniejsza, bardziej napięta, ładna! Ruch w połączeniu z tym produktem może przynieść naprawdę zadowalające efekty, ale potrzebna jest regularność, a tej zdarzało się u mnie brakować. Może nowy rok przyniesie w tej kwestii jakieś zamiany, z balsamem Resibo nie mam zamiaru się rozstawać. 

7. Cukrowy peeling truskawkowy MAUDI Naturals - o tym produkcie pisałam na blogu niedawno, o TUTAJ, pokochałam za ten zapach, rozwodziłam się nad nim okropnie, ale peelingowanie ciała Mambą truskawkową sprawia, że nie chcę się rozstawać z tym produktem. Do tego przyjazny skład i cena! 
Skład: cukier, masło shea, olej makadamia, olej kokosowy, olej z pestek truskawki, wosk pszczeli, aromat, sproszkowane pestki truskawki, czerwony barwnik

8. Serum rewitalizujące myPOWERelixir MIYA Cosmetics - bardzo ciekawy produkt, uwielbiam za uniwersalność, ogrom zastosowań. Produkt jest nietypowy, ponieważ serum zamknięte w szklanym słoiczku ma stałą konsystencję, dopiero pod wpływem ciepła dłoni rozpuszcza się i tworzy oleistą substancję, która u mnie sprawdza się doskonale jako całonocna maseczka. Nałożony cieńszą warstwą na zwilżoną hydrolatem skórę doskonale się wchłania, bardzo dobrze regeneruje i nawilża skórę. Sprawdza się również w roli balsamu do ust czy skórek, do ciała, włosów, jako krem pod oczy. Uwielbiam takie uniwersalne kosmetyki, dlatego z tym serum z pewnością się jeszcze spotkam.

9. Krem korygujący Couleur Caramel - korektor pod oczy zapoczątkował moją miłość do kosmetyków tej francuskiej marki, wszystkie produkty zasługują na uwagę, ponieważ kosmetyków kolorowych o takich składach można ze świecą szukać. Jestem oczarowana minimalistycznymi opakowaniami i przede wszystkim zawartością, produkty certyfikowane ECOCERT i Cosmébio są odpowiedzią na oczekiwania konsumentek zafiksowanych na punkcie naturalnej pielęgnacji. 
Alternatywa dla kolorówki odstraszającej składem i świetna jakość. Mam nadzieję, że moja kosmetyczka w 2019 zostanie wypełniona po brzegi kosmetykami Couleur Caramel.  

To tyle, moja ulubiona dziewiątka w kolejności przypadkowej. 
Jestem ciekawa, czy któryś z tych produktów jest też waszym ulubieńcem! :) 


grudnia 07, 2018

Maudi Naturals - cukrowy peeling truskawkowy

Maudi Naturals - cukrowy peeling truskawkowy
Dzisiaj zapraszam na post o peelingu, który pachnie jak mamba truskawkowa 🍓
Najpierw jednak kilka słów o marce - Maudi Naturals pojawiło się na naszym rynku stosunkowo niedawno, po szybkim researchu informuję, że możecie ją spotkać w aptekach sieci ZikoSuperpharm oraz w drogerii Natura.
Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy, to estetyczny, prosty design i niewysokie ceny. Dalej jest już tylko lepiej, ciekawy asortyment i proste składy. W ofercie Maudi możemy znaleźć czyste oleje, hydrolaty, peelingi, glinki, masła shea z niebanalnymi wariacjami jak dodatek oleju z pomarańczy oraz czarne mydła.



Chciałabym już przejść do meritum, ale jeszcze jedna rzecz nie dawała mi spokoju, pierwsze wrażenie na temat konsystencji, opakowania i zapachu było swoistym deja vu, już gdzieś to widziałam. Jestem ciekawa, czy wam również ten produkt wydaje się znajomy, wypisz wymaluj jak peelingi NaturalMe. Podróba, pomyślałam w pierwszej chwili. Kolejne googlowanie szybko wyjaśniło, że najzwyczajniej w świecie obie marki należą do jednego producenta.
















Także, przed wami siostrzana marka NaturalMe - Maudi i jej cukrowy peeling truskawkowy.

Skład: cukier, masło shea, olej makadamia, olej kokosowy, olej z pestek truskawki, wosk pszczeli, aromat, sproszkowane pestki truskawki, czerwony barwnik.

Jak widać peeling oparty jest na olejach, drobinek złuszczających jest całkiem sporo i radzą sobie dobrze. Na pewno nie jest to agresywny zdzierak, ale robi swoją robotę. Produkt nie tylko wygładza, ale też przyjemnie natłuszcza skórę, co akurat ja bardzo lubię. No i ten zapach, 200g mamby!
Dogadaliśmy się, chętnie wypróbuję inne kosmetyki Maudi Naturals. 








Copyright © 2016 dzisiaj ania , Blogger